Anastasiya Ivashkov

"Spotkanie zaplanowane było na godzinę 14.00. Anastasiya przybyła na miejsce spóźniona, aczkolwiek nieznacznie - z rozbrajającą szczerością zapewniła, że zawsze przychodzi trochę po czasie. Niechętnie podeszła do wyznaczonego zadania, ale po chwili zdecydowała się mówić.

- Jaka jestem? Jestem sobą. Nie noszę żadnej maski, ani nie udaje kogoś kim nie jestem. Nie gram roli życia, a może powinnam? Jak mam sama określić swój charakter, skoro będę subiektywna? Ludzie mówią, że jestem arogancka, często złośliwa i zarozumiała. Trudno, jakoś będę sobie musiała z tym poradzić. To takie smutne, że mam ich zdanie w głębokim poważaniu, prawda? Oprócz wcześniej wymienionych to jestem według nich egoistyczna i niepoważna. Akurat to jest nieprawdą. Nie uważam się za egoistkę - serio, potrafię zrobić coś bezinteresownie, a nawet okazać wdzięczność. Nie zdarza mi się to codziennie, no ale... Nieważne. O, ironiczna też jestem! I podobno mam cięty język, ale kto to wie. Nie powiem, że jestem szczera w 100% bo bym skłamała, więc, mówiąc otwarcie - zdarza mi się oszukiwać, ale komu nie? W dodatku jestem zabawna, bystra, mądra, błyskotliwa, a przy okazji pewna siebie i cudownie irytująca. Jak zechcę potrafię być urocza i przemiła, ale na to trzeba zasłużyć.
Potrafię manipulować ludźmi i grać, ale czy to potrzebne? Nie, raczej nie.
Jestem szalona. Nie w ten sposób, że robię zdjęcie pod śmietnikiem z podpisem "jAAaaa sZAlOOna, LoFFciam WaS <333" Po prostu zdarza mi się, że rzucę zdaniem od czapy, przez moment jestem w innej rzeczywistości, widzę coś czego nie powinnam i czuję się źle w sensie psychicznym. Na to pomaga alkohol, ale spokojnie, do alkoholizmu mi jeszcze hen daleko. Ja się delektuję, uwierz mi na słowo.
Nie zależy mi na pieniądzach, jestem chaotyczna, roztrzepana, rzadko się zawstydzam, za bardzo wszystkiego dociekam i używam wielu trudnych słów bo znam ich znaczenie, a nie, że jestem modna.
Można mnie kochać albo nienawidzić, życie.
Dobra, nie chcę mi się opowiadać. Mam kartkę od psychologa, pokazać? "

"Anastasiya okazała się niesamowicie bystrą i inteligentną osobą, niestety nie wierzy w  swoje umiejętności. Podczas rozmowy wyszła na jaw jej wrażliwość, szczególnie na małe szczegóły dotyczące piękna otaczającego ją świata.
Na odwrocie ---> Humorzasta i zbyt spostrzegawcza"

- Miłość? Ludzie i tak się rozchodzą. Nie czekam na księcia na białym koniu. Ty też nie powinnaś, należy wybrać mniejsze zło, sorry.

Urodziła się St. Petersburgu jako owoc miłości (?) niee, jako owoc chwilowej namiętności Philippy i Ivana. Żadne z nich, początkowo nie chciało dziecka, ostatecznie wziął ją ojciec i pokochał. Mimo, że jego metody wychowawcze pozostawiały wiele do życzenia, był dobrym człowiekiem. Anka niekoniecznie uważała za potrzebne zajęcia z baletu, skrzypiec, haftowania i nauka kadryla. Potem pozwolił jej wybrać takie zajęcia jakie chciała i w ten sposób gra na gitarze elektrycznej i akustycznej i swobodnie porozumiewa się włoskim, hiszpańskim i francuskim. Normalnie sielanka, dopóki nie pojawiła się matka i wywiozła ją do USA. Miała wtedy 13 lat i była zupełnie inna niż teraz. Rodzicielka zniszczyła jej psychikę, mówiąc, że jest nikim, a jej konkubent bił ją i poniżał. A skoro była taka beznadziejna, w ruch poszła żyletka, która zabierała część bólu.
Miała 17 lat i była wrakiem człowieka. Taką odnalazł ją ojciec. Z zielonymi oczami wypełnionymi smutkiem i poszarzałą cerą. Odebrał matce prawa rodzicielskie i zabrał Ankę do Wielkiej Brytanii. Tam zajął się nią - psycholog, lekarz, który usunął wszystkie blizny, oprócz tej w sercu. Sam spędzał dużo czasu z córką, co jej bardzo pomogło. Mimo, że miał wiele wad. Mimo, że był zapracowany i łatwo się denerwował. Kochał ją, a ona jego. Było tyle zmian, ale ukształtowany charakter pozostał, ale to czyniło ją silniejszą. Wciąż brakowało jej pasji, aż któregoś razu, nauczyciel plastyki stwierdził, że ma ogromny talent. I zachęcił do trzymania ołówka, kredki albo pędzla. Pokochała to, a tata zapewnił jej rok później naukę w AA.
Nie które rzeczy się nie zmieniają, bywa.

- Philippa Andrews - matka
- Ivan Ivashkov - ojciec
Zapewne ma jakieś przyrodnie rodzeństwo ze strony matki, ale nie utrzymuje z nią kontaktu, więc nie wie.

Zainteresowania: malarstwo, trochę fotografia, obserwowanie ludzi, filmy, muzyka, coś tam ugotuje, ale bez szaleństw, czyta nawet sporo, narzeka, szybko się nudzi.
Ciekawostki:
+ potrafi wyjść rano po kawę w za dużej koszuli i boso - kto by się przejmował?
+ śniadanie: kawa + papieros, spożywane na balkonie albo na dachu
+ zawsze się spóźnia
+ woli kwaśne niż słodkie
+ ma wiele flakoników perfum
+ i zawsze usłyszy komplement na temat danego zapachu
+ sport? pływanie i strzelanie z łuku
+ mimo, że pali nie ma żółtych zębów, wręcz przeciwnie idealnie białe, tak samo jak nie śmierdzi fajkami, o nie. Pali albo zwykle, albo czekoladowe, albo wiśniowe - rutyna zabija, prawda?
+ ma wyłącznie koronkową bieliznę
+ miała jednego faceta, przygodne znajomości nie są dla niej
+ ma ogromny szacunek do samej siebie, nigdy nie robi czegoś wbrew sobie
+ ma 162,5 cm, niziutka  
+ podczas rozmowy zawsze patrzy w oczy
+ ma mocną głowę
+ jest zniechęcona do fałszywych ludzi
+ pieniądze nigdy jej się nie trzymają, nie że wydaje wszystko jak jakaś zakupoholiczka, ale tak jakoś..