Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksLatest imagesSzukajRejestracjaZaloguj

 

 Willow I. Nessmann

Go down 
AutorWiadomość
Willow Nessmann

Willow Nessmann


Liczba postów : 231
Age : 29
Skąd : Brighton

Willow I. Nessmann Empty
PisanieTemat: Willow I. Nessmann   Willow I. Nessmann Icon_minitimeSro Lip 24, 2013 11:34 pm




Willow Inez Nessmann
Chloe Norgaard



Informacje

Data i miejsce urodzenia: 4.11, Brighton
Wiek: 18
Kierunek: literatura
Rok: I


Charakter

Sama nie wiem, jak ją określić. To trudne. Willow jest trudna, aczkolwiek na pewno nie tak, jak sobie teraz wyobrażasz, gdy użyłam tego słowa. Jest ułożona, to fakt. Kulturalna, ładnie się wypowiada, jeśli sytuacja tego wymaga, umie się zaprezentować od najlepszej strony, tak, że nawet nie pomyślisz o tym, co tak naprawdę może dziać się w jej głowie, po prostu przyjmiesz jej obraz do wiadomości: ładna, zadbana, inteligentna, obyta, oczytana. Nie chcę przez to powiedzieć, że tak naprawdę jest zła, że kłamie na swój temat albo że ten obraz jest nieprawdziwy. Jest raczej niepełny.Niedopowiedziany.

Jeszcze długo będziesz trzymać się swojego pierwszego wrażenia podczas waszej znajomości, bo w końcu ona raczej nie wkłada żadnych masek. Jest radosna i często się śmieje i żartuje, nawet jeśli inni patrzą na to z ukosa. Jeśli ktoś ma o niej niepochlebne zdanie, owszem, przejmie się tym, jak zresztą każdy niezależnie od tego, co mówi, ale szybko o tym zapomni. Rzadko darzy kogoś niechęcią lub nienawiścią, a już na pewno nie sama z siebie, ot tak, bo jej się ktoś nie spodobał. Jeśli ma o kimś niepochlebną opinię, zazwyczaj ten ktoś stanął na drodze jej przyjaciół, bo tylko i wyłącznie to jest dla niej niewybaczalne. O wszystkim innym potrafi zapomnieć. Szybciej, wolniej, łatwiej, trudnej... ale zapomni, bo uważa, że ludzie się zmieniają i potrafią żałować swoich błędów, a nie warto karać ich za poczynania ludzi, którymi już nie są. Ma w sobie naprawdę wiele miłości. I może właśnie to jest jej problemem. Często obdarza nią niewłaściwe osoby, a zranienia, nawet te wybaczone, pamięta naprawdę długo i jeszcze długo potrafi z ich powodu płakać. Często płacze. Czasami bez powodu, czasami nawet sprawia to jej przyjemność, za co się nienawidzi. Nienawidzi się. Kocha wszystkich, oprócz siebie.

Rozdaje siebie światu, oddaje to, co ma najlepsze. Do wszystkiego podchodzi z pasją, w każdym dziele zamyka część siebie, choćby to miało być coś głupiego, jakiś szkolny projekt naukowy chociażby. W takich przypadkach długo się do tego zbiera - odmiennie, niż do sztuki, którą pragnie się otaczać. Kocha ją, naprawdę bardzo. Uwielbia tworzyć. Głównie pisze i właśnie tym zajmuje się w Art Academy na poważnie, ale nie tylko do tego zabiera się, gdy ma chwilę wolnego; uwielbia śpiewać, fotografować, jakiś czas temu miała sporo wspólnego z rysunkiem, z grafiką, ze wszelkiego rodzaju robótkami ręcznymi, teatrem; grywa na kilku instrumentach, głównie na gitarze. Chciałaby wszystkiego spróbować i wszystkiego dotknąć. I wiele z tych rzeczy robi naprawdę dobrze, zwłaszcza jeśli chodzi o pisanie. Ale nie wystarczająco dobrze dla niej. We wszystkim, co wyjdzie spod jej rąk, widzi trylion niedociągnięć, błędów i wad, często zniechęca się i poddaje. Chciałaby być więcej warta, nie wierzy w swoje talenty, nie wierzy też w swoją wartość i w swoją twórczość. Jak coś stworzonego przez nią, tak marną i żałosną, miałoby być godne nosić imię sztuki?

Poznajesz ją bliżej, więc widzisz już pewnie te momenty zwątpienia, dostrzegasz często jej rozdrażnienie i dni, w których alienuje się od reszty społeczeństwa, zamyka w sobie, siedzi i patrzy w przestrzeń. Na początku wydawałoby ci się niemożliwym, żeby ta Willow miewała takie stany, prawda? Tak, mi też. Kiedyś wydawałoby mi się także, że jej poznaczone bliznami biodra i uda są jakimś chorym żartem, tak samo jak widok jej rozszerzonych źrenic. A one były tam cały czas, tylko po prostu umykały uwadze wszystkich. To tak jak z tym eksperymentem z okularami odwracającymi obraz do góry nogami. Podobno kiedy nosi się je dłużej, po pewnym czasie mózg przyzwyczaja się do tego i zwyczajnie odwraca obraz, widzimy go normalnie, pomimo okularów na nosie. Tak jest z Willow. Nie widzi się jej problemów, bo wydają się one tak bardzo kontrastujące z jej osobą, że mózg po prostu wyklucza je i zaciera ich ślady. Trudno jest przebić się przez tę fasadę, a Willow wcale nie pomaga w tym zadaniu. Ukrywa swoje słabości, ukrywa blizny, ukrywa puste opakowania po małych, białych tabletkach. Niewiele osób wie o tym, jak dotkliwie karze się za samo istnienie i że często łatwiej jest jej funkcjonować na lekkim haju. Sama z siebie powiedziała o tym bardzo niewielu, z którymi jest połączona silną więzią.

Naprawdę bardzo siebie nienawidzi. Wydaje się sobie żałosna, nic nie warta. Posiada dobrze rozwinięty kręgosłup moralny i zazwyczaj trzyma się usilnie swoich zasad, ale zdarza się, że zboczy z wytyczonej przez siebie ścieżki. I wtedy musi się ukarać. Dotkliwie. Boleśniej niż wtedy, gdy karze się za to, że jest. Drobna siateczka czerwonych zadrapań właściwie cały czas pozostaje na jej skórze w niewidocznych dla oczu miejscach. To niegroźne, mówi Willow. To nic takiego. Przecież się zagoi, prawda? Tak samo jest z lekami: przecież to nic. Sporo osób to bierze, to forma zabawy. Nic im nie będzie i mi też nie. Wiem, że to nieodpowiednie, ale to prawie jak alkohol. Albo fajki. To jeszcze nie patologia. Jeśli zna się ją tak dobrze jak ja, nie ma się wątpliwości co do tego, że to łgarstwo. Za tabletki też się karze. Nawet za to, że się tnie, za to też się karze. Tkwi w błędnym kole.

Jej nienawiść do samej siebie nie wzięła się znikąd. Psycholog powie zapewne, że to wszystko to skutki bardzo niebezpiecznego zjawiska, jakim jest dysonans poznawczy. Na moje oko w kombinacji z jakimiś zaburzeniami osobowości, ale żaden psycholog oprócz mnie, amatora, nigdy Willow nie badał, ona by na to nie pozwoliła. Bardzo dużo trudu sprawia mi opowiadanie o tych sprawach tobie, jak mogłabym powiedzieć to jakiejś obcej osobie? Przestań mnie namawiać. Pamiętam, że kiedy ja dowiadywałem się o tym wszystkim, nawet nie była w stanie mówić. Czytałem o tym, napisała to. Napisała, że jest pieprzoną egoistką i narcyzem. Że czasami popada w skrajne wręcz samouwielbienie i wszystko chciałaby zagarnąć dla siebie. I właśnie za to kara się najdotkliwiej. Zaczęła przesadzać. I za każdym razem, gdy pomyśli o czymś, co zrobiła, że jest naprawdę dobre, poczuje dumę ze swojego dzieła, wpada w panikę i chwyta za żyletkę. Czasami uśmiecha się i opowiada mi o tym, jak to by było nie istnieć, że to by było cudowne - nigdy się nie narodzić - bo uwolniłoby to ją od wiecznego ultimatum. I mam wrażenie, że wcale nie chodzi tu tylko o cięcia na skórze czy lekomanię. Mam wrażenie, że aż nazbyt tęskno jej do niebytu. Nie potrafię wybić jej tego z głowy. Naprawdę próbowałem. Naprawdę.


Historia

Jej historia jest prosta. Mówi się, że problemy z psychiką biorą się ze środowiska. Nie wiem, jak wygląda to od wewnątrz, ale z mojej perspektywy jej rodzina wygląda absolutnie normalnie. Kochający rodzice, starszy brat. Trochę rygoru, ale nie niezdrowiego. Była długo wyczekiwaną córką i ledwo przeżyła swój własny poród, dlatego trudno by było o więcej miłości dla niej. Nawet ja to widzę, że może w każdej chwili liczyć na swoją rodzinę. Sporo się przeprowadzała, sporo przyjaźni się przez to skończyło - może to tego kwestia? Nie wiem.


Rodzina

Mimo tego, jak smkuje atmosfera w jej rodzinnym domu, Willow często skarży się na rodzinę.
To zabrzmiało trochę źle. Nie jest tak, że uważa ją za złą. Wręcz przeciwnie. Bardzo ich kocha, zwłaszcza brata, Jeremy'ego. Ale często słyszę od niej, że czuje się wrogiem w swoim domu, że tak bardzo się cieszy, że mieszka w intenracie, że tak bardzo nie mogła się tego doczekać. Mówi, że jej matka, Adelaide, jest matką z prawdziwego zdarzenia, taką, która mogłaby oddać dla niej wszystko i dba wyłącznie o szczęście jej i syna. Ale jest też ta druga strona medalu, bo przez to zawsze stawiała jej wysokie wymagania w domu i w szkole, takie, którym wprawdzie Willow mogła podołać, ale obsolutnie nie pokrywały się z jej własnymi ambicjami. Tak samo ojciec, Bill, którego opisuje jako bardzo sympatycznego człowieka, który lubi opowiadać dowcipy i z którym można rozmawiać do upadłego. On jednak ma bardzo zamknięty umysł, kieruje się stereotypami i kilka lat temu Willow prawie płacząc mówiła mi o tym, że o mało jej nie sprał, kiedy zrobiła sobie tatuaż. Wcale nie płakała z powodu tatuażu, liczyła się z tym, że nie będzie się to podobało rodzicom. Chyba kryło się za tymi łzami, błyszczącymi w jej cozach, znacznie więcej historii, ale trudno mi powiedzieć. A jeśli chodzi o jej brata, Jeremy'ego, z nim problem jest taki, że często go nie ma. Wtedy Willow bardzo za nim tęskni.


Ciekawostki i zainteresowania

≈ różnokolorowa głowa to jej znak rozpoznawczy; w jednym zestawieniu barw potrafi wytrzymać najwyżej miesiąc, zazwyczaj zmieniają się one częściej, przez co jej włosy są potwornie zniszczone
≈ ma klaustrofobię
≈ ma w domu trzy koty i zazwyczaj na nie zwala wszystkie swoje "drobne zadrapania"
≈ bierze DXM
≈ często zastanawia się też nad eksperymentami z innymi lekami, nawet z narkotykami
≈ pali, i to dosyć sporo
≈ ma mały tatuaż w kształcie motyla na nadgarstku
≈ jest wielką fanką kina, kiedyś chciała zostać wielkim reżyserem, teraz myśli o scenopisarstwie, jeśli już myśli o przyszłości
≈ uwielbia stare kamienice, przedpotopowe samochody i zdezelowane motocykle, ma zamiar kupić sobie Harleya, jeśli kiedyś będzie ją na to stać
≈ jest wciąż niewinna jak polny kwiatek; wiąże się to głównie z tym, że bardzo zaciekle broni się przed pokazaniem swoich blizn i cięć
≈ wierzy w duchy i interesują ją zjawiska paranormalne
≈ łzawi, kiedy się złości i potwornie tego nie znosi, więc kiedy już zacznie, złości się jeszcze bardziej, a jeśli ktoś jeszcze stara się ją pocieszać, myśląc, że płacze, zupełnie ją już trafia szlag


Powrót do góry Go down
https://art-academy.forumpl.net/t523-willow-i-nessmann https://art-academy.forumpl.net/t558-let-me-be-closer https://art-academy.forumpl.net/t617-wierzbowy#3309 https://art-academy.forumpl.net/t106-pokoj-3-felicity-lancaster-willow-i-nessmann
 
Willow I. Nessmann
Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Willow Nessmann
» Pokój #3 - Felicity Lancaster & Willow I. Nessmann

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
kobiety
-
Skocz do: